Od jakiegoś czasu na sklepowych półkach coraz częściej spotyka się głównie piwa z wielkim napisem „FREE” bądź „0,0%”. Są to tak zwane piwa bezalkoholowe, po które coraz częściej sięgają konsumenci. Korzyści jest wiele – oprócz zdrowotnych, po przysłowiowej „zerówce” prowadzenie samochodu nie będzie problemem. Sukces ten podchwycili producenci innych trunków i tak powstały bezalkoholowe wina, szampany a nawet giny i wódki!
Co ciekawe, w smaku nie ustępują swoim „mocniejszym” odpowiednikom. Doskonale sprawdzają się również w przypadku robienia drinków, dając tym samym możliwość wszystkim abstynentom albo po prostu kierowcom. Jest to bez wątpienia spore ułatwienie, które z każdym dniem pozyskuje coraz to nowszych zwolenników.
Czy to oznacza, że alkohol pójdzie w odstawkę? To niestety mało prawdopodobne. Znaczna część osób spożywa chociażby wino, w celu poprawienia nastroju. Nastrój ma rzekomo poprawiać alkohol, którego w przypadku bezalkoholowego odpowiednika zabrakło. Idąc dalej, po spożyciu trunków bez „wzmacniacza” nawet w dużej ilości, następnego dnia nie obudzimy się z popularnym kacem. Co lepsze? Wybór należy do nas.